Dzień dobry!
Pare dni temu zwiedzaliśmy winnicę i największą podziemną przechowalnię win na świecie Mileștii Mici w Mołdawii.
Często pytaliście jak to jest u nas z alkoholem więc pomyślałem, że to akurat dobra okazja, aby poruszyć ten temat.
Postawmy sprawę jasno, picie alkoholu nie jest paleo, koniec i kropka. Alkohol nie jest nam do niczego potrzebny, na dodatek jeśli waszym celem jest zrzucenie zbędnych kg to alkohol zdecydowanie w tym przeszkadza.
Jest on bardzo kaloryczny i często załącza (jak to nazywam) efekt YOLO co powoduje, że podwójny kebab o 2 w nocy wydaje się super dobrym i przepysznym rozwiązaniem…
Nie wchodząc w detale: gdy pijemy nasz organizm najpierw koncentruje się na metabolizmie alkoholu co prowadzi np. do budowania tkanki tłuszczowej w naszym organizmie. Efekt ten może utrzymywać się nawet do 24 godzin po spożyciu.
Dlatego jeśli zaczynacie przygodę z paleo i dopiero co wyrzuciliście wszystkie “nie paleo” rzeczy ze swojej spiżarki radziłbym powstrzymać się od picia przez pierwsze 30 dni.
Dobra, a jak my podchodzimy do picia alkoholu? W sumie jak do całej naszej diety, z umiarem i rozsądkiem. Lubimy w weekend wieczorem usiąść z dobrym winem lub dobrym piwem (pisząc dobre piwo mam na myśli prawdziwe kraftowe piwa, nie te z wielkich korporacji).
Przy takiej okazji rozmawiamy, oglądamy jakiś serial, gramy w planszówki itp. Na większych imprezach staramy się unikać czystej wódki, ja wolę whisky, a Sylwia zazwyczaj pije wino.
Oboje lubimy drinki, ale też tej dobrej jakości. Niestety w większości tych serwowanych w barach jest tona cukru lub innych słodkich syropów chyba, że macie zaprzyjaźnionego barmana, który zrobi wam bardziej zdrową wersję 😉
Teraz, będąc na wyjeździe w tak dla nas egzotycznym kraju jak Mołdawia, próbujemy różnych miejscowych dań i specjałów w tym także win. Trudno trafić tutaj produkty typowo bezglutenowe lub paleo, dlatego staramy się sami przygotowywać chociaż śniadania i kolacje.
Nie odmawiamy, gdy babinka na targu proponuje nam różne sery i inne miejscowe przekąski.
To raczej jedyna taka okazja, aby posmakować lokalnych produktów, a na naszą paleo dietę przyjdzie czas jak wrócimy do naszej codzienności.
Ja jeszcze dwa razy do roku robię sobię 30 dniową przerwę od picia. Przez cały miesiąc ani łyka alkoholu. Ludzie dziwnie reagują: Nie pijesz? Czemu? Chory jesteś? 😀
Żyjemy w XXI wieku i już samo to nie wpływa dobrze na bycie paleo 🙂 każdy sam musi wiedzieć ile może i czego wypić. Podobno najbliżej paleo jest tequila, tylko na drugi dzień strasznie łep boli…