Wiecie co się pojawiło w lasach? Kurki!
Pogoda nas nie rozpieszcza tego lata, ale deszcz sprzyja grzybom, które rosną u nas jak szalone.
Korzystamy z tego maksymalnie, codziennie rano zamiast jajecznicy z boczkiem, wjeżdża taka z cebulką i kurkami 🙂
Z początkiem lata, człowiek wytęskniony za smakiem świeżych nowalijek rzuca się na targu, na wszystko co wpadnie w oko: pierwsze truskawki, czereśnie, bób, szparagi i człowiek od razu kupuje.
Jeszcze luz jak ktoś lubi np. tylko truskawki, a całej reszty nie znosi lub jest uczulony.
U nas jest inaczej, każdy ma coś swojego, najbardziej ulubionego i dlatego wszystkie nowości jakie tylko się pojawią od razu lądują w kuchni. I tak samo jest z kurkami!
Dobra, a teraz przeróbmy te kilogramy grzybów na pyszne danie.
Uprzedzając pytania: ryż się nada, kasza jaglana też, zamiast kurek – pieczarki itp. każdy składniki możecie zamieniać, zwiększać, zmniejszać, patrzcie bardziej na to jak na inspirację niż na przepis, którego trzeba się trzymać co do grama przyprawy.
Składniki (na 4-pomidory duuuże):
1 szklanka komosy ryżowej,
4-5 łyżek oleju kokosowego,
1 cebula drobno posiekana,
1 1/2 szklanki kurek,
2 ząbki czosnku,
sól i pieprz,
pietruszka posiekana,
garść świeżo posiekanej bazylii.
Przygotowanie:
Komosę gotujemy. Na oleju podsmażamy kurki, potem dodajemy cebulę, a na koniec komosę, zioła i przyprawy.
Tak powstał nasz farsz, którym nadziewamy wydrążone pomidory.
Pieczemy w 180 stopniach przez około 20-30 minut.
Możecie posypać przed wstawieniem do piekarnika płatkami drożdżowymi lub np. parmezanem (nie jest paleo).
Smacznego!