Książki kulinarne lubię i kolekcjonuję. Mam ich już całkiem sporą ilość, w tym kilka perełek zakupionych na amazonie, a w Polsce niedostępnych.
Raczej unikam książek napisanych przez blogerów, aktorów i szeroko pojętych celebrytów, po prostu wydaje mi się, że każdy kto miał gdzieś tam swoje 5 minut publikuje książkę kucharską.
Dobrych książek o diecie paleo w Polsce nie ma tak dużo. Wyraźnie jednak widać trend nadchodzący do nas z zachodu, gdzie w tym temacie wydaje się naprawdę mnóstwo pozycji. Nic dziwnego, skoro była to najczęściej googlowana dieta w 2015r.
Kiedy zobaczyłem, że pojawiła się na rynku nowa książka dotycząca paleo o tytule „Paleo po Polsku kuchnia współczesnych jaskiniowców” napisana przez Alicję i Dawida z bloga barbellkitchen, na którego zaglądam od dłuższego czasu, a ich podcasty niejednokrotnie umilały mi jazdę samochodem.
Bez wahania sięgnąłem w księgarni po tę kulinarną pozycję. Książka jest ładnie wydana, w twardej okładce w formacie A4. Bardzo podobają mi się infografiki oraz rysunki, które nadają komiksowy klimat książce.
Na początku jest kilka słów na temat historii paleo, gdzie można się dowiedzieć np. dlaczego argument podawany często przeciwko diecie paleo – “ale przecież ci jaskiniowcy nawet nie dożywali 30-tki”, jest błędny.
W kolejnym rozdziale poruszony został temat podstawowej wiedzy oraz pojęć w temacie żywienia. Opisane są białka, tłuszcze, węglowodany, itp. Wszystko napisane jest prostym i zrozumiałym językiem, nawet ktoś kto nie ma pojęcia o zdrowym żywieniu, nauczy się jakie są różnice pomiędzy tłuszczami.
Na kolejnych stronach możemy się dowiedzieć o przyczynach chorób cywilizacyjnych, otyłości, mitach związanych z dietą śródziemnomorską. Wszystko poparte badaniami oraz opracowaniami naukowymi. Duży plus daję za podawanie źródeł do każdego opracowania.
W łatwy i przystępny sposób opisane są także produkty zalecane i zabronione w diecie paleo. Chociaż akurat temu tematowi można by poświęcić troszkę więcej miejsca, szczególnie produktom zabronionym i tym, które należą do szarej strefy paleo.
Jeśli chodzi o przepisy, są one podzielone na śniadania, desery, dania główne, przekąski i napoje.
Niestety w przepisach pojawiają się też składniki, które nie są paleo takie jak cukier, alkohol, masło, mąka kukurydziana na torrtillę, gdzie spokojnie ten przepis można zrobić paleo friendly.
Wydaje mi się, że to jest bardziej jakby literówka niż celowe działanie. Trochę też mnie rozbawiły przepisy na Frittatę, zupę tajską lub mule, zważywszy na tytuł książki “Paleo po Polsku”, ale to już zupełny szczegół.
Zdjęcia nie są równej jakości, większość jest ładna i apetyczna, ale zdarzają się też mniej efektowne. Mnie osobiście zabrakło typowo “potreningowego” rozdziału na temat odżywania i suplementacji podczas zwiększonego wysiłku fizycznego. Ale to tylko dlatego, że wiedza Dawida na ten temat jest rozległa i liczyłem na rozdział łączący crossfit i paleo. Ale może jest to temat na osobną książkę.
Podsumowując – bardzo ciekawa i przystępna cenowo propozycja dla wszystkich, którzy zaczynają przygodę z dietą paleo, szukają pomysłów na urozmaicone przepisy, jest kolorowo i na pewno smacznie. “Dieta paleo po Polsku” to jedna z najlepszych pozycji w temacie Paleo, które ostatnio pojawiły się w polskich księgarniach. Jak ktoś zastanawia się nad prezentem dla bliskich na Wielkanoc, to ta książka może przekonać ich do zmiany nawyków żywieniowych. Ja swoje 2 egzemplarze już zapakowałem i wiem komu podaruję.
Nie jest to wpis sponsorowany, nie otrzymałem za niego żadnego wynagrodzenia, gratisu, barteru. Nikt mnie o to nie poprosił, jest to moja i tylko moja subiektywna opinia.