Stęskniliście się już za słodyczami?
Aby tradycji stało się zadość, poniedziałek zaczynamy wiosennym deserem, sernikiem z bzu i malin.

Niejednokrotnie pisałem, że paleo powinno być nie tylko zdrowe, ale lokalne i sezonowe.
Czyli idealnie, aby wykorzystać kwitnący za oknem bez.
Wcześniej przygotowywałem już sałatkę ze szparagami i bzem (jakby ktoś się jeszcze nie zorientował, to tak kwiaty bzu są jadalne! 🙂 ).

A teraz nadszedł czas na coś słodkiego, czyli sernik z kwiatów bzu oraz malin oczywiście  bez glutenu, cukru, zbóż i nawet pieczenia 🙂 .
Kwiaty bzu świetnie współgrają ze słodkim sernikiem z orzechów nerkowca nadając im bardzo delikatny kwaskowaty posmak, a to wszystko dodatkowo uzupełniają maliny – poezja.

Ci, którzy nie są przekonani do jedzenia kwiatków albo innych chwastów 😉 mogą je zastąpić swoim ulubionym owocem, albo po prostu nie dodawać ich wcale lub wykorzystać je tylko do dekoracji.
Nadal będzie to pyszny deser, ale warto wypróbować i pochwalić się wśród znajomych ciastem z bzu 🙂

Składniki (na małą 12cm formę):

Spód:
½ szklanki orzechów nerkowca
½ szklanki migdałów
¼ szklanki daktyli (namoczonych)
łyżka oleju kokosowego

Ciasto:
2 szklanki orzechów nerkowca namoczonych przez noc
⅓ szklanki miodu
3 łyżki oleju kokosowego
4 łyżki śmietany z mleka kokosowego
½ szklanki kwiatów bzu
¾ szklanki malin
laska wanili

Przygotowanie spodu:
Składniki na spód blendujemy i przekładamy do formy starannie go rozprowadzając po całym jej dnie. Odkładamy do zamrażalnika, aby stwardniało.

Przygotowanie ciasta:
Wszystkie składniki oprócz kwiatów bzu oraz malin blednujemy do uzyskania konsystencji sernika. Odlewamy połowę “ciasta” do miski, a pozostałą połowę blendujemy z kwiatami bzu.

Przelewamy ciasto z blednowanym bzem na wcześniej przygotowany spód w formie i odstawiamy z powrotem do zamrażalnika.

Pozostałą  masę łączymy z malinami i wylewamy jako górną, ostatnią warstwę. Zanim ją wylejemy upewnijcie się, że warstwa z kwiatami bzu stwardniała wystarczająco, aby się nie wymieszały.

I znów odstawiamy do zamrażarki tym razem na 5-6 godzin.

Smacznego!