Winnice Tokaj
Ten wpis jest uzupełnieniem naszego krótkiego przewodnika: “Tokaj na weekend”.
Jeśli jeszcze nie czytaliście to jest TUTAJ.
Całe, jedno popołudnie spędziliśmy jeżdżąc po lokalnych winnicach zwiedzając, degustując i robiąc w nich zakupy.
Chociaż jeśli chcecie próbować tych lokalnych wyrobów to raczej polecam, albo zabrać ze sobą niepijącego kierowcę, albo wybrać się do nich piechotą. Już po drugiej degustacji raczej nie powinno prowadzić się samochodu 😉
Generalnie szukacie napisu BOR lub WINE, WINO (ciężko przegapić bo w okolicy takich świecących neonów jest pełno).
Możecie trafić do garażu, porządnego sklepu lub tak jak my do piwnicy z winami.
Schodzi się do niej wąskimi, długimi schodami parę metrów pod ziemię, gdzie w beczkach (metalowe lub drewniane) leżakuje wino. To co tam najczęściej sprzedają to: tokaj szamorodni, aszu, furmint i inne odmiany, do tego dochodzą różne rodzaje Muskata.
Jedno co wiem, to że wszystkie są pyszne i każde smakuje inaczej 😀 Nawet te same gatunki win różnią się smakiem w zależności od winnicy.
Cennik z jednej winnicy macie poniżej: 7.99 zł za 1l wyśmienitego wina – to dość atrakcyjna cena. Do tego bez paragonów, akcyz i wszystkich takich wymysłów…
Najdroższe były Aszu, ale nadal kosztowały chyba max 2500-3000 forintów za litr wina. Bez problemu można płacić w euro, a w jednej z winnic cennik był nawet po polsku.
Do tego sama degustacja do fajne szoł. W drugiej piwnicy, którą odwiedziliśmy nie było kranów w beczkach i musieli nabierać szklaną, olbrzymią pipetą.
Gospodarz zasysa powietrze, wyciąga wino z beczki, a potem przelewa, albo do butelek, albo prosto do kieliszków. Fajnie to wygląda w takiej chłodnej i ciemnej piwnicy
Takich odmian wina w jednej takiej winiarni jest co najmniej kilka i można degustować z każdej beczki 😀 Czasami nawet kilka razy 🙂 Bo na końcu już ciężko przypomnieć sobie smak pierwszego wina.
Zaopatrzyliśmy się w kilka, no dobra może kilkanaście litrów wina 😀 , ale warto było.
Zapas mamy do dziś. Zazwyczaj na miejscu wszystko lepiej smakuje (te okoliczności przyrody, samo miejsce, klimat zawsze dodaje kilka punków czy to do jedzenia czy miejscowych trunków).
Ale nawet po powrocie miło się napić lampki takiego chłodnego wina w ciepły letni wieczór i pisać wpis na bloga 😉
Tutaj adresy tych 3 winiarni które my odwiedziliśmy (dwie pierwsze w piwnicach):
https://goo.gl/maps/qWuefvowXwz
https://goo.gl/maps/atA67jkQ41p
https://goo.gl/maps/vvKPCCSLsn82
Egészségre!!