Nowy cykl: śniadania świata, zaczynamy od USA.
Postaram się publikować coraz więcej śniadaniowych inspiracji z różnych stron świata, przerabiając je na ich zdrowsze i bezglutenowe wersje 🙂
Dzisiaj zaczynamy od Stanów Zjednoczonych. Oni mają ten pierwszy posiłek dnia ogarnięty na mistrzowskim poziomie.
Pierwsze co przychodzi do głowy myśląc śniadanie w Ameryce to: pancakesy, boczek z jajkiem, grillowane żeberka, a często nawet stek – w sumie całkiem paleo 😉
U nas takie śniadania nie są popularne (pomijając boczek z jajkiem), a już w szczególności hash browns, czyli smażone tarte ziemniaki.
Ale jak raz spróbujecie to na pewno Was zachwyci. Jest to mega sycące danie. My zazwyczaj przygotowujemy je jak wiemy, że obiad będzie dość późno.
A teraz przenieśmy się do przydrożnej knajpki w Stanach, wiecie takiej typowej z filmów, gdzie siedzi się na kanapie z wysokim oparciem, a kelnerka chodzi i dolewa gorącej kawy z dzbanka. Wyciągamy $dolary$ i zamawiamy hash browns.
W smaku ostre, a karmelizowany boczek to wręcz czysta śniadaniowa poezja w najlepszej postaci. Prawdziwy food porn 🙂 Nie jest to może najbardziej dietetyczna opcja śniadaniowa świata, ale jak jesteśmy w UŁESA to można było się tego spodziewać 😀
Jest to ulubiona opcja Gordona Ramsaya, który twierdzi, że najlepsze śniadania są właśnie w Ameryce. Ciekawe czemu ?
Składniki:
kilka ziemniaków
jajka (od radosnych kurek)
cebula
boczek
miód
pieprz cayenne
sól i pieprz
olej kokosowy
masło
oliwa z oliwek
Przygotowanie:
Ziemniaki i cebulę ścieramy na tarce o grubych oczkach. Wrzucamy to wszystko na durszlak i wyciskamy, aby odsączyć jak najwięcej wody (ważny krok, aby nasze hash browns było chrupiące). Doprawiamy solą, pieprzem, pieprzem cayenne do smaku oraz dodajemy oliwę z oliwek.
Rozgrzewamy patelnię, a na niej olej kokosowy. Na gorącą wrzucamy ziemniaki pamiętając, aby przykryły całą jej powierzchnię. Na brzegach w kilku miejscach dodajemy odrobinę masła.
Po kilku minutach przewracamy ziemniaczany placek na drugą stronę. Pomożecie sobie dużym talerzem: kładziemy go na wierzch placka, odwracamy patelnię do góry nogami – placek zostaje na talerzu i z powrotem wrzucamy go na patelnię upieczoną stroną do góry.
Wbijamy jajka, posypujemy ponownie cayenne i wstawiamy do rozgrzanego do 180 stopni piekarnika na 10-12 minut (lub przykrywamy pokrywką).
W międzyczasie rozgrzewamy kolejną patelnię, dodajemy masło do tego odrobinę miodu i wrzucamy boczek. Pieczemy aż zrobi się chrupiący. Dodajemy go do placka i gotowe.
Smacznego!